stylesheet' type='text/css'>

sobota, 19 maja 2012

Karuzela

Koło mojego bloku mnóstwo dorosłych i jeszcze więcej dzieci. Karuzela się kręci, pachnie watą cukrową, gra muzyka. Roześmiane dzieciaki skaczą po napompowanym zamku, piszczą na diabelskim młynie. Mamy i tatusiowie robią zdjęcia... Sobotnie popołudnie.

wesołe miasteczko neapol noga lalki karuzela kolorowa
http://nogalalki.blox.pl/2009/03/Noga-wybrala-sie-do-wesolego-miasteczka.html 


I tak sobie pomyślałam, przechodząc w pobliżu, że pewne rzeczy nie są już moim udziałem. 
Ale może też jeszcze :)

DOM



Nie było mnie tylko tydzień, a tu już elektryka położona :))))))
Oby tak dalej !











piątek, 18 maja 2012

FLY...

Lot samolotem to jedna z przyjemniejszych rzeczy, które ostatnio przeżyłam :)
Żaden ze mnie turysta więc nie leciałam nigdy wcześniej.
Nie wiem czemu ale start wywołał łzy wzruszenia...
i zachwyt ziemią z lotu ptaka...jak u dziecka:)
tu jeszcze na ziemi oczywiście :)

Koniec tygodnia

Do dzisiaj byłam przekonana, że asertywność to moja mocna strona.
Jednak uległam wpływowi koleżanki E. i znajomej ( ;) ) M. i poszłam do pokoju hotelowego z drinkiem na  babskie plotki. Babskie, bo przecież tylko baby plotkują jak powszechnie wiadomo.:P
Drink smaczny, plotki miłe (mimo wszystko :P) ale teraz to już naprawdę czas iść spać. Bo jutro rano do pracy, a o 18:00 mój pierwszy w życiu lot :).
Hotel zmienia w 100% mój tryb życia. W domku o tej porze zwykle od 2 godzin śpię :)
Wracam więc do domu pobyć w weekend z Panem B. i w poniedziałek znów tu wracam.





Ps.Wrocławska Ikea zaliczona :)))


środa, 16 maja 2012

Ja już chyba jestem za stara...

Na studencką atmosferę, na rozmowy o wszystkim i o niczym, na alkohol we krwi  i wracanie taksówką po nocy. Jestem za stara i za nudna, a najdziwniejsze, że dobrze mi z tym:)
Na pewne sprawy jest po prostu pewien czas i miejsce, a później to już nie jest to... po prostu. Czas się z tym pogodzić:)


http://kuchnia-polska.wieszjak.pl

No i stało się...

Poznałam osobę jeszcze bardziej apodyktyczną niż ja. Bardziej ambitną - przynajmniej tak o sobie mówi ( a myślałam, że się nie da), osobę bardziej lubiącą być w centrum uwagi (u mnie to poza trochę u niej szczere chęci) i  owa osoba powiedziała mi dzisiaj pod koniec dnia, w oczy...wprost...bez strachu, że jestem bezczelna...dodała - "to komplement - wiesz...pozytywnie bezczelna". (cokolwiek miała na myśli...)

A tak starałam się ja polubić od rana.... :P



Zostawiam to sobie więc w głowie na półce "do przemyślenia jak nie będzie o czym myśleć" i  myślę co tu dzisiaj na Wrocławskim rynku zjeść..? Bo jestem baaardzo głodna ... i głodna Wrocławia.


wtorek, 15 maja 2012

Buuu

Wiem, że to nudne się powoli robi  ale tęsknię za moim własnym mężem - Panem B.
Coraz częściej i tym bardziej, że zostawiłam go chorego trochę.
Martwię się. Ostatnio coraz częściej o różne rzeczy się martwię i o różne osoby.
O Pana B się martwię najbardziej.
Ale czekam do soboty kiedy zasypiając będziemy znów dyskutować na jaki kolor pomalujemy ściany w przedpokoju. I znów będzie pięknie i normalnie.

poniedziałek, 14 maja 2012

Nie wierz nigdy kobiecie...

Stare jak świat powiedzenie sprawdza się dzisiaj w stu procentach.
Szkoda, że znów będę musiała biegać po salonach:(

niedziela, 13 maja 2012

W drogę...

Walizka. Komputer. Bilety. Budzik. Budzik 2.
6:30 pociąg...
Warszawa-Katowice
wtorek 16:18 Katowice - Wrocław
piątek Wrocław - Warszawa...
Jak mawia moja koleżanka  - jedzie..wraca... taka praca...

Praca. Tęsknota. Strachu trochę (bo pociąg, bo samolot). Ambicje.
Nikt mi nie odbierze tych doświadczeń, nikt nie odbierze wiedzy...
nikt nie odda też czasu bez Pana B.

Wytrzymam. Wszystko wytrzymam.


Shopping...

Marilyn Monroe powiedziała podobno kiedyś, że "[...] pieniądze szczęścia nie dają. Dopiero zakupy".
Mam nadzieję, że moja sis będzie dzisiaj szczęśliwa i nie na darmo wstałam o 7:00 w niedzielę :))