Już dawno ich nie było.
Przyszły dzisiaj
choć już od kilku dni słyszałam jak za mną chodzą...
"tup, tup, tup" ...
Uciekałam przed nimi - z sukcesem,
omijałam je szeroki łukiem,
udawałam, że ich nie ma.
Udawało mi się
do dzisiaj.
Przyszły w sklepie.
Wkręciły się niepostrzeżenie
we włosy i wniknęły do głowy,
wypłynęły spod powiek,
usta zacisnęły mocno.
Myśli
o tym
czego
brakuje.
Do mnie czasem też przychodzą, ale koniec końców zawsze udaje mi się wywalić je za drzwi, bo na stałe meldować ich u siebie nie mam zamiaru. Jak za długo Cię będą męczyć to grzecznie i spokojnie powiedz im, żeby... spieprzały ;) :* Moc ciepłych myśli ślę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana:))):D
UsuńCzuję podskórnie, że wczoraj miałam identyczne myśli, w tym samym temacie.
OdpowiedzUsuńPrzywędrowały pierwszy raz od bardzo dawna...
Ehh... zostały ze mną do dzisiaj. Ciężko:(((
UsuńPosiedź z nimi a potem niech spadają..
OdpowiedzUsuńTaaaa żeby tak chciały spadać szybko jak potrafią przyjść... :((
Usuń