Wiem, że ostatnio tylko narzekam.
Jakoś tak się nie układa.
Myślę, że przecież w końcu musi wyjść słońce zza chmur
bo na razie wciąż słabiutko...
:(((
Weekend spędziłam u rodziców
- tam już wiosna -
w wolnych chwilach pochłaniam teorię
z prasy :
Na praktykę przyjdzie wkrótce czas :)
Oby działo się lepiej w końcu.
OdpowiedzUsuńPonarzekać czasem trzeba. Zza każdej chmury w końcu wyjrzy słońce. Wiosną u rodziców mam nadzieję się naładowałaś i będzie lepie. Chociaż u nas dziś szaro i morko i średnio fajnie.
OdpowiedzUsuńbędzie lepiej.
OdpowiedzUsuńja przestałam "publicznie" narzekać.
może coś to da
Po burzy wychodzi słońce, więc trzeba to potraktować jako moment przejściowy przed czymś naprawdę niesamowitym i wspaniałym. :) Dużo siły życzę :)!
OdpowiedzUsuńTeż pragnę wiosny, bo zimowe miesiące mnie wykończyły... Było ciężko, zwłaszcza odejścia bliskich mną wstrząsnęły... Początek roku nie był przyjazny, oby dalej było lepiej :) Coś mi się wydaje, że ta sama nadzieja nas prowadzi do celu... Liczę, że niebawem będziemy obie zadowolone i że się uda:)
OdpowiedzUsuń