Spakowałam się.
Wyjechałam.
Wróciłam.
Przez chwilę udało mi się zapomnieć.
Nogi teraz bolą bo spacerom nie było końca...
-- // --
Stokrotki od męża i "jakoś się ułoży" do ucha.
Tak. Tego było mi trzeba.
Tak. Tego było mi trzeba.
i od razu jakby lepiej:) Lepszego tygodnia:)
OdpowiedzUsuńjakby ...:) Dziękuję:)
Usuńmy też byliśmy na weekend z Mężem we Wrocławiu - jakieś trzy tygodnie temu :-)
OdpowiedzUsuńułoży się, pewnie! będzie dobrze ;-)
:)
UsuńUłoży się, nie ma innej opcji! Zobaczysz :*
OdpowiedzUsuńOby.
Usuńnajpiękniejsze 6 zdjęcie:)
OdpowiedzUsuńMamy tylko siebie.
UsuńSzok, jakie pustki w tym Wrocławiu na zdjęciach... Zawsze jak tam jestem to wszędzie jest tłumnie.
OdpowiedzUsuńniedziela 10:00
UsuńSuper spacer po Wrocławiu :)
OdpowiedzUsuńCzyli spakowanie się i wyjazd ma sens :)
OdpowiedzUsuńNiech będzie dobrze!
No ma!
UsuńDziękuję:)
OdpowiedzUsuń;-) to ważne żeby mieć wsparcie i wspólnie zmagać się z wszelkimi przeciwnościami. Może wtedy tym bardziej docenia się wiele spraw.
OdpowiedzUsuńSił życzę i spełnienia tego, co ma się ułożyć - niech układa się możliwie najlepiej.
http://mamnadzieje4.blog.pl/